Tak jesteśmy! Antoś jest ze mną w domu, Tomek w pracy.
I później już lawina komunikatów, jak:
Transport publiczny nie działa. Władze belgijskie proszą o nieużywanie telefonów komórkowych oraz proszą o oddawanie krwi.
Otuchy dodają sms-y, emaile od przyjaciół z Polski, cudownie mieć osoby, które są z Tobą duchem, choć odległość dzieląca to ponad 1000 kilometrów. Odpisuję, jest dobrze, choć w głębi duszy myślę, że nie. Nawet słońce na niebie się schowało, jest smutno, pochmurno i łzy cisną się do oczu, że dochodzi do takich rzeczy, gdy człowiek potrafi nieść za sobą śmierć i cierpienie.
Siedzimy w domu z duszą na ramieniu, do miejsca gdzie przeprowadzają teraz akcję antyterrorystyczną mam 15 minut spacerkiem, belgijski telefon nie odpowiada, słychać syreny karetek, policji, co będzie dalej .....?
godz. 14:13
Na koniec wpis z facebooka KOLEGI z pracy / dziękuję Daniel /
Brak komentarzy
Prześlij komentarz