Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Zioła. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Zioła. Pokaż wszystkie posty

Kuracja przy SCHORZENIACH PODBRZUSZA - GUZACH


Może to zbieg okoliczności, a może coraz więcej kobiet przechodzi właśnie okres, gdy czas zatrzymał im się w miejscu i jak wyrok dzwoni w głowie - myśl "guz". Ostatnio kilka osób pytało mnie, czy znam jakieś kuracje ziołowe na choroby kobiece. Tak, o kilku wiem. Wiem, że mogą pomóc nawet w bardzo ciężkich przypadkach.


Kurację przesyłałam indywidualnie dalej, do osób, które o to mnie prosiły, a dzisiaj postanowiłam udostępnić ją na blogu. Sama gdy potrzebowałam, tej wiedzy jeszcze nie miałam, za późno się dowiedziałam. Ale może dla innych nie jest za późno by spróbować. Jeśli mogę w ten sposób pomóc, to czemu nie.


Kuracja przy SCHORZENIACH PODBRZUSZA - GUZACH (schorzenia jajników i macicy):


1. Codziennie pić łykami w ciągu całego dnia 1,5-2 litry herbatki z nagietka i krwawnika.

Przygotowanie herbatki:
6-8 kopiastych łyżeczek do herbaty mieszanki ziołowej składającej się z 300 g nagietka i 300 g krwawnika.


2. W ciągu dnia wypić 3 łyżki stołowe ziół szwedzkich. Zioła szwedzkie w rozcieńczonej ww. herbatce należy wypić porcjami przyjmując przed i po każdym posiłku.


3. Raz w tygodniu należy zrobić pół-kąpiel (nasiadówkę) z krwawnika. Woda do pół-kąpieli musi sięgać ponad nerki.
Przygotowanie pół-kąpieli:
100 g krwawnika (całe ziele) zalać zimną wodą i zostawić na noc. Następnego dnia należy ogrzać do wrzenia i dodać do wody do kąpieli.

Wodą z pierwszej kąpieli zalewa się ponownie zioła i po podgrzaniu można ją jeszcze użyć dwukrotnie. Pół-kąpiele z krwawnika można, o ile są dobrze znoszone robić 3 razy w tygodniu.


4. Raz w miesiącu dodatkowo należy zrobić parowe okłady ze skrzypu i ziół szwedzkich. Zabieg rozpoczyna się już rano pozostając w łóżku przez dwie godziny z okładem na chorym miejscu. Po południu należy zrobić ponownie okład, leżąc przez całe 2 godziny w łóżku. Na noc okład powtarzamy. Okład musi pozostawać ciepły. Ten sam skrzyp nadaje się do 3-4 krotnego użytku. W południe kładzie się czterogodzinny okład na podbrzusze z ziół szwedzkich. Chore miejsce należy najpierw posmarować smalcem lub maścią nagietkową i dopiero wtedy przyłożyć watę zwilżoną ziołami szwedzkimi, a na nią suchą watę dla ogrzania, przykryć plastykową folią i obwiązać chustą. Z tym okładem chory może poruszać się po domu lub siedzieć. Po zdjęciu okładu skórę należy przypudrować, aby nie dopuścić do swędzenia.


Przygotowanie okładu ze skrzypu:
- Dwie garście skrzypu wkładamy do sita i zawieszamy na garnku z gotującą wodą.
- Tak pod wpływem pary zmiękczony i gorący skrzyp wkładamy w lnianą chustkę i przykładamy w miejsce, gdzie znajduje się guz, torbiel, gruczolak, nowotwór, czerniak, brodawczak czy krwiak.





Jeśli chciałabyś/chciałbyś mnie o coś zapytać lub szukasz wsparcia dla swojego zdrowia przy wykorzystaniu naturalnych, zielarskich, babcinych sposobów, to śmiało napisz w komentarzu, jeśli tylko znam lub wiem o jakiś ziołach, które mogłyby Ci pomóc, to oczywiście napiszę.

Wiążemy czerwoną kokardkę, a bezkrytycznie trujemy antybiotykami


Fot. Pixabay / CC0 Public Domain
Skąd się zaczęło moje zainteresowanie ziołami i naturalnymi metodami domowego leczenia?

Francuski pisarz Voltaire (Wolter) powiedział kiedyś żartobliwie, że lekarz to człowiek, który nie znane sobie leki pakuje do jeszcze mniej mu znanego organizmu. Choć w dzisiejszych czasach to powiedzenie straciło swój sens, to myślę, że w dużej mierze jest nadal bardzo aktualne.  Mimo wielkich postępów lecznictwa często słyszę od znajomych, że lekarze tak na prawdę nie wiedzą co dziecku jest, a podawane przez nich leki leczą tylko objawy i choroba wraca jak bumerang.

Dlaczego, gdy tylko dziecko ma katarek biegniemy do apteki, a najmniejsze przeziębienie dławimy lekami chemicznymi pozbawiając dziecka możliwości budowania własnego systemu odpornościowego?

Skąd ta nieuzasadniona i wciąż jeszcze w nas pokutująca niewiara w lekarzy, która dawno już powinna była zniknąć? Różne się na to składają przyczyny. Trudno wymagać od chorego na nieuleczalną chorobę, aby zdobył się na całkowitą bezstronność. Trudno wymagać, aby cieszyły go olbrzymie zdobycze współczesnej medycyny, podczas gdy dla niego nie ma ratunku. 
Czy możemy się dziwić, że nie znajdując pomocy u lekarzy chory narzeka na jego niedołęstwo i szuka pomocy u rozmaitych tajemniczych uzdrawiaczy, znachorów i „wschodnich” lekarzy? 

Wydaje się, że sprawę ziołolecznictwa i naturalnych metod leczenia traktujemy zbyt jednostronnie. Gdy o tym słyszymy, to wywołuje "uśmieszek" na naszej twarzy, widzimy w tym jedynie dowód ciemnoty i ostatecznego ratunku, a nie dostrzegamy, że stosują to na co dzień ludzie inteligentni i wykształceni. 

Czytałam, że pewna aktora, osoba wykształcona i mądra, zawiązała swej córeczce czerwoną kokardę „od uroku”. Zapytana, czy wierzy w uroki, odpowiedziała: - Nie wierzę, ale gdyby panu poprzednio zmarło dwoje dzieci w młodym wieku, sam by pan nałożył trzeciemu taką wstążeczkę. Walczymy z przesądami, ale tylko człowiek bezwzględny, nie wnikający w serce matki, mógłby to ironicznie skomentować. A ile z nas wiązało przy wózku swojego dziecka czerwoną kokardę „od uroku”?


Fot. Pixabay / CC0 Public Domain



W życiu codziennym obracamy się w kręgu nowych technologii, urządzeń i zaawansowanych rozwiązań technicznych, które pomagają nam w życiu codziennym, porządkujemy otaczającą nas rzeczywistość i przyrodę. W walce z nią pozbyliśmy się bezsilności i strachu dzikusa. Ale nie zniknęły one całkowicieWybuchają w chwilach, gdy chodzi o zdrowie nasze lub naszych najbliższych. Jak pierwotny dzikus zawieszamy wtedy dzieciom kokardki, biegniemy do lekarza i bezkrytycznie stosujemy wszystko co nam przepisze, a co jest najsmutniejsze w tym, że baaardzo często są to antybiotyki, zabijając tym samym system odpornościowy organizmu.

Może warto czasem się zatrzymać i pomyśleć, jeśli obecna medycyna używa najrozmaitszych źródeł w tym naturalnych dla uzyskiwania leków chemicznych, to dlaczego nie mielibyśmy stosować najstarszych leków ludzkości? 
Cały świat jest apteką - to powiedzenie Paracelsusa nie straciło na swej aktualności. 

To właśnie jest moją lekcją: ziół i naturalnych metod leczenia używam rozsądnie, nie przeciwstawiając ich lekom chemicznym, pozwalając jedynie dziecku na swoisty „trening” przyszłego układu odpornościowego, a wspierając funkcjonujący układ immunologiczny u dorosłych.


Fot. Pixabay / CC0 Public Domain

Brak apatytu u dzieci

Często brak apetytu u malutkich dzieci idzie w parze ze zmęczeniem, brakiem chęci do spacerowania i sińcami pod oczkami.

Warto wówczas zastosować kąpiel tymiankową i jedną szklankę dziennie herbatki z pokrzyw.
© ZNOTATNIKA.PL all rights reserved
implementation with by FirmART