W naszych codziennych poszukiwaniach dróg do świętości Bóg stawia nam przed oczami niezwykłych przewodników. To ludzie, którzy, tak jak my, mierzyli się z bólem, stratą i wyzwaniami swoich czasów, a jednak potrafili w tym wszystkim odnaleźć i ukochać Bożą wolę ponad wszystko.
Dziś chciałabym podzielić się z Wami historią takiej właśnie kobiety – cichej bohaterki, której życie jest dowodem na to, że nawet z największej tragedii może narodzić się potężne dobro. Przybliżę Wam postać Błogosławionej Marceliny Darowskiej.
Siła, która rodzi się ze straty
Gdy patrzymy na życiorys Matki Marceliny (1827-1911), widzimy w nim scenariusz, który mógłby złamać niejedno serce. Urodzona jako Marcelina Kotowicz, weszła w życie jak wiele kobiet jej stanu – wyszła za mąż za Karola Darowskiego, była szczęśliwą żoną i matką. Kochała swoje życie rodzinne.
Niestety, to szczęście zostało brutalnie przerwane. Najpierw, po zaledwie trzech latach małżeństwa, umiera jej ukochany mąż. Wkrótce potem odchodzi jej pierworodny synek, Józio. Zostaje sama z córeczką Karoliną.
Ileż bólu musiało być w tym sercu! Można by się załamać, pogrążyć w rozpaczy, pytać Boga: „Dlaczego?”. Ale Marcelina wybrała inaczej. Ten krzyż nie stał się dla niej końcem, ale radykalnym początkiem nowej drogi. Zrozumiała, że jeśli Bóg zabrał jej ziemską miłość, to tylko po to, by dać jej Miłość znacznie większą i powołać ją do bycia matką dla tysięcy dusz.
„By Bóg był miłowany ponad wszystko”
To doświadczenie straty ukształtowało jej duchowość. Marcelina zrozumiała, że ludzkie serce musi być zakotwiczone tylko w Bogu, bo wszystko inne przemija. To stało się fundamentem jej życia i dzieła, które miała stworzyć.
W 1857 roku w Rzymie, wraz z Józefą Karską i pod duchowym kierownictwem o. Hieronima Kajsiewicza (zmartwychwstańca), złożyła śluby zakonne. Tak narodziło się Zgromadzenie Sióstr Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, znane nam dziś jako „Niepokalanki”.
Po wczesnej śmierci Matki Józefy, to właśnie Marcelina przejęła stery zgromadzenia i nadała mu ostateczny kształt.
Matka i Wychowawczyni
Jaka była misja Błogosławionej Marceliny? Wiedziała, że odrodzenie społeczeństwa, tak bardzo wtedy doświadczonego przez zabory i utratę ducha narodowego, musi zacząć się od fundamentu – od rodziny.
„Wielkość narodu zawisła od domowego wychowania” – pisała.
Wiedziała, że sercem rodziny jest kobieta – jako żona i matka. Dlatego całe dzieło Niepokalanek skupiło się na wychowaniu i kształceniu dziewcząt.
Nie chodziło jej jednak o zwykłą edukację. Matka Darowska pragnęła formować kobiety:
Mądre i świadome: Potrafiące myśleć, rozeznawać prawdę od fałszu.
Głęboko wierzące: Dla których Bóg jest realnie na pierwszym miejscu.
Silne moralnie: Gotowe bronić wartości w swoich domach i w społeczeństwie.
Gotowe do miłości: Które rozumieją, że sensem życia jest dar z siebie.
Jej program wychowawczy opierał się na trzech filarach: prawdzie, pracy nad sobą i miłości. Uczyła swoje siostry i wychowanki, że nie można kochać, jeśli nie żyje się w prawdzie o Bogu i o sobie samym.
"Prawda głęboka jak morze, jasna jak słońce, przenikająca jak promienie jego, czysta jak kryształy, prosta jak mądrość. Prawda jest wyrazem i odbiciem Boga: Bóg Prawdą. A któż ją obejmie, któż ją wypowie".PRAWDA Z BOGIEM - TO WIARA
"Prawda względem Boga - stawia Jego za początek, cel i kres wszystkiego".
PRAWDA Z SOBĄ - TO POKORA
"Prawda względem siebie daje znajomość swoich wad, swoich niedostatków".
PRAWDA Z DRUGIM - TO UCZCIWOŚĆ
"Prawda względem drugich wyrabia charakter zacny - jest niezbędna. Uczy nie kłamać nigdy, zawsze dotrzymywać słowa, zapatrywać się na bliźnich ze stanowiska Bożego ?.
Dziedzictwo, które trwa
Matka Marcelina Darowska odeszła do Pana w 1911 roku, zostawiając po sobie prężnie działające zgromadzenie i dzieło, które przetrwało zawieruchy wojenne i komunizm.
W 1996 roku Ojciec Święty Jan Paweł II, podczas swojej wizyty w Rzymie, wyniósł ją do chwały ołtarzy.
Co Błogosławiona Marcelina mówi nam dzisiaj, tutaj, na blogu „Tajemnica Wiary”?
Myślę, że jej przesłanie jest niezwykle aktualne. W świecie pełnym hałasu, chaosu wartości i kryzysu rodziny, ona przypomina nam o kilku prostych, ale potężnych prawdach:
Bóg jest pierwszy. Zawsze i we wszystkim. Nasze serca muszą należeć do Niego.
Cierpienie ma sens. Przyjęte i złączone z Krzyżem Chrystusa, staje się źródłem życia i błogosławieństwa dla innych.
Wychowanie to misja. Niezależnie od tego, czy jesteśmy rodzicami, nauczycielami, czy po prostu świadkami wiary – mamy wpływ na przyszłe pokolenia. Czyńmy to z mądrością i miłością.
Świętość jest dla każdego. Marcelina była żoną, matką, wdową, a w końcu zakonnicą. Na każdym etapie życia dążyła do świętości.
(z testamentu Matki Marceliny)
Błogosławiona Marcelino Darowska, módl się za nami!
Z modlitwą, Dorota autorka bloga „Tajemnica Wiary”

Strona pozytywnej energii, z przepisami kulinarnymi, miejscami wartymi odwiedzenia, dbania o zdrowie i poradami z notatnika, o kobietach i dla kobiet.
Brak komentarzy
Prześlij komentarz